- Trasa 105 km
- Wycieczka na 7 dni
- Noclegi na kempingach to koszt około 250zł za namiot i rodzinę 2+2
- Prom z Sassnitz tam i z powrotem
- Na Bornholm maseczka wymagana jest tylko w komunikacji publicznej, nie było żadnych restrykcji czy też ograniczeń w podróżowaniu dla dzieci
- Dzieci 6 i 9 lat. Pierwszy raz bez holowania i bez żadnych przyczepek. 4 osoby - 4 rowery.
Wakacje planowaliśmy w Niemczech aby być blisko granicy i w razie problemów z restrykcjami móc szybko reagować :) Miało być blisko i szybko a skończyliśmy na Bornholmie tylko tak naprawdę z jednego powodu... prognozy pogody były dla tej małej wyspy bardzo optymistyczne w odróżnieniu od reszty kontynentu (tej dostępnej dla szerszej rzeszy turystów a więc bez testów dla dzieci). Przypomnę, że był to okres powodzi w zachodniej Europie. W trakcie pakowania pojawił się taki właśnie pomysł i sami się zdziwiliśmy, że... tak to się skończyło a pogoda cały tydzień była idealna dla takiej wycieczki czyli 22-25 stopni i słoneczko na przemian z chmurami.
Dojechaliśmy do Sassnitz skąd jest najlepsze połączenie z wyspą przeprawą promową i co ciekawe Pani przy telefonie zdziwiła się, że chcemy kupić bilety na "już" twierdząc, że nigdy nie miała takich klientów co kupują bilety zaraz przed wypłynięciem statku :D po czym okazało się, że... bilety były. Oczywiście samochód zostawiliśmy i już tylko na rowerach dotarliśmy na pokład promu - dla dzieci wielkie przeżycie (no dobrze, dla nas także).
Pierwszy nocleg udało wyszukać się w czymś co bym nazwał schroniskiem młodzieżowym.
Południowa trasa rowerowa biegnie wzdłuż drogi.
Piękne widoki z nadmorskiej skarpy.
Jeszcze plaża kamienista zanim dotrzemy do największej piaszczystej "Dueodde".
Odwiedziny tzw. "Sheltera" z widokiem na morze. Miejsce gdzie na 1 noc można się przespać.
W Danii spanie na dziko jest zabronione.
Rewelacyjne toalety spotykane na trasach (nie jeden na pokaz). Drzwi automatyczne, gniazdko do np. ładowania telefonu, pompka, ławka - daję 5 gwiazdek :)
Oczywiście plecak z ważnym ekwipunkiem to podstawa. Bez tego ani rusz ;)
Laura świetnie dawała sobie radę.
Co ciekawe Bornholm możemy zaliczyć do wysp o rozwiniętej gospodarce rolnej.
Jedziemy wschodnią trasą, na zdjęciu częsty widok czyli flaga Danii.
Przystanek na małe "co nieco" jest obowiązkowym celem kontynuacji podróży :D :D
Pojawiają się coraz częściej podjazdy - dla nas każdy taki to wyzwanie :D
Północna trasa jest chyba najpiękniejsza.
Stare, zabytkowe wiatraki na wyspie.
Zwiedzanie wybrzeża jest czystą przyjemnością.
I jeszcze raz... ładnie.
Bartek jest już wytrawnym turystą rowerowym ale Laura (6 lat) także zdała egzamin na 20 calowych kołach rewelacyjnie. W pełni korzystała z możliwości przerzutek i ze swojego doświadczenia na wcześniejszych wycieczkach.
Północne wybrzeże.
Kemping na północy z basenem, strasznie oblegany i chyba mieliśmy szczęście znajdując wolne miejsce.
Popołudnie dzieci miały zajęte :)
Wycieczka autobusem na północny przylądek wyspy.
Odpoczynek po podjeździe, po którym było z górki i po płaskim przez 22km do stolicy Rønne.
Piękna bezpieczna asfaltowa ścieżka.
Laura na trasie powiedziała, że bez partyjki w UNO nie jedzie dalej :D
Plaża przy porcie w stolicy wyspy.
Polecany kemping w Rønne. Duży luz i miła atmosfera:
"Nordskoven Strand Camping"
Nadszedł czas powrotu.
Tak wygląda Bałtyk z tarasu promu - glony oraz farma wiatrowa
(połowa trasy a więc daleko od lądu).
(połowa trasy a więc daleko od lądu).
Pozdrowienia dla rodzinki z Warszawy !
Co ciekawe wszystkich, których spotkaliśmy na wyspie z dziećmi na rowerach z Polski byli z... Warszawy :)
Mapki:
Trasa 1:
I na deser, wracając zwiedziliśmy rowerami Poczdam - miasto idealne na rower.
Piękne i przyjazne rowerzystom.
Rodzina na medal! Serio Pogratulować siły i wspaniałej rodzinnej Ekipy! :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! Pozdrawiamy.
Usuń