- Długość: 102 km
- Czas trwania: 4 dni
Na drugą część rowerowych wakacji w lipcu 2020 uznaliśmy, że pojedziemy tam gdzie jest... pogoda. Zdecydowaliśmy więc rano przed wyjazdem, że będą to Czechy gdzie prognoza pogody była optymistyczna co okazało się strzałem w 10-tkę. Na cel wybraliśmy chyba jeden z najpopularniejszych szlaków rowerowych w tym kraju - wzdłuż rzeki Łaby. Ze względów logistycznych na start wybraliśmy Kolin gdzie znajduje się duży węzeł kolejowy, co stanowiło duże ułatwienie w przypadku drogi powrotnej.
Trasa prowadziła wzdłuż Łaby czasem przy brzegu po asfalcie czasem odbijała wiejskimi drogami po okolicznych wsiach a także zdarzało się, że walczyło się z piaskiem, błotem, kamieniami czy...objazdami :) I choć dla standardowego rowerzysty to bułka z masłem tak dla sakwiarza nie zawsze bywa lekko. Dużym plusem są liczne knajpki po drodze, miejsca odpoczynku a nawet wody zdrojowe za darmo jak w Podebradach. Spaliśmy oczywiście tylko pod namiotem na campingach, wszystkie były nad jeziorami (zaraz obok rzeki) z plażą i wszystkie były także... tanie. Ceny wahały się między 17 a 37 zł za noc dla całej rodziny. Campingi były od siebie oddalone o około 25 km co dla Laury nie było problemem żeby pokonywać takie dystanse samodzielnie na jej 16 calowym rowerku :)
Z wyprawy byliśmy bardzo zadowoleni i uznaliśmy, że zostawimy sobie odcinek Praga - Drezno na kolejny raz jako jeden z naszych priorytetów na przyszłość, możliwe że Laura będzie miała już większy rower :) Koniec wyprawy był równie spontaniczny jak jego początek z racji tego, że pojechaliśmy do... Pragi. Nie mogliśmy nie skorzystać z okazji by zobaczyć Pragę bez tłumu turystów - co ciekawe na Hradczanach byliśmy niemal sami w godzinach porannych. Za brak turystów w tym przypadku odpowiadał oczywiście Covid-19, który spustoszył duże turystyczne miasta w tym roku.
Piękna pogoda i trasa..
Co ciekawe jeśli śpi się na campingu to nie płaci się za "kąpielisko" więc noclegi wychodziły nas naprawdę tanio.
Tak jak pisałem można w każdej chwili zorganizować powrót :)
Potraviny czyli... Miejsce Obsługi Podróżnych ;)
Plaża na każdym kempingu - chciałoby się mieć tyle szczęścia zawsze.
Kolacja na kocu - wtedy nawet zupka chińska smakuje.
Podjazd pod Melnik jest dosyć stromy i nie da się go ominąć...
Mapa z czeskiej aplikacji mapy.cz
a to bonus już po wyprawie... Praga, przed mostem Karola. Zabawa w karmienie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz