niedziela, 6 listopada 2022

Holandia - Lipiec 2022

  • Czas trawania:10 dni
  • Dystans: 290 km  

        Kolejne rowerowe wakacje planowaliśmy standardowo a więc kilka opcji i jedziemy tam gdzie jest pogoda :D trzymając się zasady fajnie tam gdzie jest słonecznie ale powiemy jasno - nie lubimy upałów. W tym roku prognozy mówiły jasno, pogoda idealna przewidywana była w Holandii, najbardziej rowerowym kraju na świecie gdzie jest 23 mln rowerów i.. 17 mln mieszkańców. 

Ruszyliśmy w nocy do Holandii jednak uznaliśmy, że bardzo fajnie będzie po drodze zahaczyć o jedno z marzeń nie tylko dzieci (ale bez imion:) ) o największą makietę kolejową świata w Hamburgu. Możemy śmiało powiedzieć, że był to dobry pomysł. Do tej pory widzieliśmy makiety w NRD niedaleko Lipska (wiem wiem nie ma takiego kraju:) ), Wrocławiu, Gliwicach i w Warszawie. Jednak to w Hamburgu robi wrażenie nie tylko na dzieciach i zdecydowanie polecamy wszystkim, którzy będą "w pobliżu".


    Na zachętę dodamy, że koszt budowy do tej pory wyniósł około 30 mln dolarów.  Dla wielbicieli tego typu atrakcji jest to królestwo i niedoścignięty wzór... ale nie o tym miał być blog :) 


    Holandia (celowo piszemy tą nazwę a nie Niderlandy bo planowaliśmy zwiedzić tylko ten rejon tego pięknego kraju wiedząc, że wszystkiego zwiedzić się nie da) jest rejonem nizinnym, płaskim obfitującym w ogromną liczbę kanałów, wiatraków, szklarni oraz dróg rowerowych. Dla mieszkańca środkowej Europy jak my było to zupełnie nowe doświadczenie, powiem tylko, że po raz pierwszy na dłuższej wyprawie nie korzystałem z śledzenia trasy ale z nawigacji. Bez nawigacji nasza trasa byłaby oczywiście znacznie dłuższa a skrzyżowań dróg rowerowych, gdzie trzeba było decydować o kierunku, setki.


Pierwsze metry 

Kanały i wspaniałe konstrukcje inżynieryjne pojawiają się co kilkaset metrów


Jako, że uwielbiam sery wizyta w mieście Gouda była ciekawym punktem na trasie

Co ciekawe na każdym kempingu, prywatnym polu u rolnika czy też na "kombajnie" wypoczynkowym spotykaliśmy Polaków (turystów i "mieszkańców na stałe").

W oddali wiatrak




Taki standard dróg lokalnych wraz z ograniczeniem prędkości do 60km to ciekawy pomysł

Zwierząt na trasie było sporo. Co ciekawe mnóstwo pastwisk z końmi.

Wiadukty nad kanałami - tylko dla rowerów


W trasie nad morze

Pani sama zatrzymała się samochodem i zaproponowała fotkę :)

Dla mnie był to sentymentalny powrót po 20 latach na piękną piaszczystą plażę w okolicach Hoek van Holland.

Ścieżka wzdłuż wybrzeża z widokiem na Morze Północne

Holandia ma wiele zalet jednak ma też istotne wady i niewątpliwie są to bardzo wysokie ceny. Dosłownie drogie jest wszystko, a na noclegi w hotelach/pensjonatach niekoniecznie mogą sobie pozwolić zwykli zjadacze chleba w naszym kraju. Na szczęście mieliśmy nasz namiot mini 4-kę (o wadze 3,5 kg - na rower po prostu idealny), z którego korzystaliśmy każdego dnia. 

Lody z popularnego marketu, obowiązkowe "nagrody".

Rotterdam, miejski kemping. Jego główną zaletą był brak tłumów - tak trafiliśmy.



Pogoda dopisywała.

Na szczęście nie było dużego ruchu na głównej magistrali wzdłuż morza.



Przerwy co chwilę mamy oczywiście w kontrakcie :D

Uznaliśmy, że 2 dniowy pobyt w Hadze wymaga przygotowania naszego apartamentu z tarasem ;)

Haga, tak blisko, że musieliśmy podjechać... ale autobusem.

W drogę w kierunku Amsterdamu.

Przerwa na wizytę w restauracji - ale spokojnie nie chodzi o jedzenie ;)

Najdziwniejszy kemping na jakim byliśmy, mało ludzi a z rowerami nie widzieliśmy nikogo. 
Jego zaletą był basen co oczywiście ucieszyło najbardziej Laurę :)

Dobrze wydane 2 euro.

Sami na jednym z wielu pól wspomnianego już kempingu


Jazda obok lotniska Amsterdamu Schiphol była dla dzieci dużą atrakcją.

W Haarlem co ciekawe spotkaliśmy turystów z Hiszpani (rowerzystów) zaskoczonych naszym pomysłem na wakacje i ilością sakw na rowerach :D

Kierujemy się do centrum Amsterdamu

Postój przy markecie miał swoje zalety ;)


Pewnie to będzie oczywiste i nudne ale pomimo wąskich dróg i kilometrów zrobionych także zwykłymi drogami dla samochodów czuliśmy się komfortowo i bezpiecznie. W planie było przejechanie południowej części z Rotterdamem, przez wybrzeże nadmorskie aż po Amsterdam i powrót do samochodu w środkowej części rejonu. Co ciekawe takie rozwiązanie pozwalało nam nie oddalać się od samochodu o więcej niż 60km a więc w zasięgu kilku godzin jazdy rowerem, w razie poważnej awarii pogodowej, zdrowotnej czy też kosztowej;)

Amsterdam robi na nas wrażenie

Na promie - kemping jest po północnej stronie miasta

"wyjazd" z promu, ponieważ zdecydowana większość przeprawiających się pasażerów to - jak na Holandię przystało - rowerzyści ;)


Dopadły nas upały więc zostaliśmy w tym mieście 2 noce

Sklep z Lego 

Bloemenmarkt i ogrom cebulek tulipanów do wyboru :)

Objechaliśmy Amsterdam szlakiem parków - zaliczyliśmy chyba 7

Knajpa gdzie nie kupuje się pizzy dla dzieci ale trzeba ją sobie zrobić :)

W parkach ludzie czas spędzają na... kąpielach.

Najbardziej zatłoczony kemping na jakim mieliśmy okazję być kiedykolwiek - kemping Amsterdam.

Wyruszamy na południe.

Kolejny duży park potwierdza, że to zielone miasto

Przejazd przez lotnisko

Lotnisko

na linii pasa startowego - dużo czasu tu spędziliśmy :)

Wracamy po ponad tygodniu wycieczki dookoła Holandii

Nasza baza - Camping de Oude Rijn blisko miejscowości Ter Aar. 


Poglądowa trasa (bez dodatkowych wycieczek).