- Długość: 115 km
- Czas trwania: 6 dni
W pierwszą poważniejszą wycieczkę z sakwami wybraliśmy się do Czech z racji bliskości i.. dobrych opinii. Postanowiliśmy zwiedzić jeden z ciekawszych rejonów Czech a więc Południowe Morawy. Rejon znany jest z pozytywnego nastawienia do rowerzystów oraz z pięknych pałaców, największych w Czechach winnic oraz co najważniejsze dla dzieci i wypraw rowerowych ogromna ilość dni słonecznych w ciągu roku. Można powiedzieć, że pogoda jest niemal gwarantowana – oczywiście jak się ma szczęście ;).
Wyjazd rozpoczęliśmy postanawiając się zmoczyć w Morawskim Aquaparku (Aqualand Moravia) ponoć największy basen i park wodny w Czechach. Na drugi dzień rano ruszyliśmy z miejscowości Brod nad Dyji wzdłuż zbiorników wodnych Nowe Młyny. Piękny widok na wodę i z drugiej strony na chroniony rezerwat przyrody Palava.
Bez drzemki nie było jazdy.
Nie zawsze trasa jest łatwa czasem polną drogą, czasem remonty ale w sumie pierwszy etap był znośny i dotarliśmy po 28 km do miejscowości Lednice. Tam zatrzymaliśmy się na 2 dni z zamiarem zwiedzenia okolicy a przede wszystkim zespołu parkowo-pałacowego Unesco Lednice.
Oczywiście neogotycki pałac jest obowiązkowym punktem tego rejonu i naprawdę wartym zobaczenia obiektem. Jest niewątpliwie jednym z piękniejszych pałaców jakie widziały moje skromne oczy – wszyscy byliśmy zadowoleni bo dotarło do nas, że było warto. Cały następny dzień przeznaczyliśmy na zwiedzanie parku, pałacu i okolicy.
W kolejnym dniu dojechaliśmy do Brzecławia i uznaliśmy, że trzeba uatrakcyjnić wycieczkę o przejazd pociągiem do Morawskiego Pisku.
Rowerami pokrążyliśmy po okolicy docierając do kempingu trochę w stylu PRL w miejscowości Strażnice, z basenem więc dzieci były szczęśliwe. Celem tej podróży było przepłynięcie się kanałem Baty, który był bardzo dobrze zorganizowany dla turystów rowerowych – możemy polecić to dla wszystkich ,którzy będą w tym rejonie.
Wysiedliśmy po stronie Słowackiej więc uznaliśmy, że trzeba zobaczyć Holić (w kraju trnawskim) i ciekawy (ale zaniedbany i zapomniany) pałac księcia lotaryńskiego.
Następnie wróciliśmy na stronę Czeską do Hodonina i tam zorganizowaliśmy sobie nocleg w warunkach luksusowych aby odpocząć w klimatyzowanym pomieszczeniu. Dodam, że słońca nie brakowało a temperatura przez cały dzień była jak dla nas bardzo uciążliwa.
W kolejnym dniu dotarliśmy do stolicy winnic tego rejonu czyli Velkich Bilovic. Piękne wzgórza pełne winnic i miejsc gdzie można spróbować i skosztować tychże trunków. Uznaliśmy, że skoro ma padać to spędzimy tu dodatkową noc :D
W kolejnym dniu wróciliśmy na zalew Nowe Młyny gdzie spędziliśmy noc w klimatycznym kempingu, który troszkę odbiegał od standardów nowoczesności, może dlatego więc było swojsko :D Uznałem, że pojadę rowerem i przywiozę samochód (góra kilkanaście kilometrów) – rodzinka była już usatysfakcjonowana kilkudniową wyprawą.
M.